Popularne naruszenia praw autorskich

39335877_mlW świecie muzyki istnieje wiele sposobów na zarabianie i poszerzanie swoich wpływów, które wcale niekoniecznie związane muszą być bezpośrednio z nagrywanymi albumami. Dzieje się tak przede wszystkim na rynku muzyki popularnej, gdzie niejednokrotnie dużo ważniejszy jest rozgłos wokół gwiazd aniżeli jej realne osiągnięcia z ostatnich lat. Celowe preparowanie takich głośnych skandalizujących wydarzeń nie jest niczym nowym w świecie agentów muzycznych. Podobnie jak organizowanie nagich sesji z udziałem wokalistek czy instrumentalistek z zespołu i próba maksymalnego zogniskowania zainteresowania mediów swoim produktem. Masowe udzielanie wywiadów, tworzenie newsów w serwisach prasowych czy radiowych, oraz umiejętne kreowanie wizerunku swojego muzyka, jest niejednokrotnie dużo ważniejsze od tworzenia muzyki.

Bez względu jednak na źródła sukcesu medialnego danego wykonawcy, wszystkie jego dzieła ochraniane są przez prawo autorskie. Często rozciąga się to zdecydowanie poza samo wykonanie utworu – w skład albumu wchodzą także konkretne aplikacje graficzne czy zastosowanie konkretnych kostiumów w procesie przygotowywania szaty graficznej. Niejednokrotnie muzyce w mediach towarzyszy także obraz a najpopularniejsze utwory praktycznie zawsze debiutują jednocześnie w radiu jak i na portalach internetowych w formie teledysku. Wszystkie te elementy samodzielnej twórczości gwiazdy mogą być traktowane jako wytwór jej zdolności intelektualnych, a więc jej wartość intelektualną. W takim wypadku jakiekolwiek nawiązania wprost, a czasem także luźniejsze nawiązania, do danego dzieła, stylistyki albo dźwięków i słów, mogą podlegać ocenie sądu w zakresie zgodności z konkretnymi przepisami regulującymi rynek praw autorskich.

Jest to stosunkowo nowe zagadnienie w świecie prawniczym, ale bardzo szybko i dynamicznie ulega zmianom, ponieważ w dzisiejszym świecie kopiowanie i masowe udostępnianie czyjejś twórczości odbywa się za sprawą Internetu w sposób mało kontrolowalny. Oczywiście w wielu serwisach bardzo prostym jest dojście do tego, kto jako pierwszy bezprawnie rozpowszechnił dany utwór, jednak pociągnięcie takiej osoby do odpowiedzialności, nawet finansowej, bywa ze względu na skomplikowane i niejednoznaczne zapisy prawne bardzo trudne czy wręcz niemożliwe. Dlatego właściciele filmów czy utworów starają się przede wszystkim kontrolować sposób dystrybucji swoich dzieł przed ich upowszechnieniem, czyli ich debiutem na półce sklepowej.

Do tej pory mają jeszcze jakiś wpływ na to, kto słyszał i rozpowszechniał dalej próbki z nowej płyty albo filmowe kopie dystrybutorskie. Gdy jednak produkt trafia do sklepu i absolutnie każdy klient może wejść w jego posiadanie, w dobie Internetu wpływanie na to, w jaki sposób dalej zawartość tego nośnika jest rozpowszechniana, jest już bliskie zeru. Okazjonalnie pojawiają się jednak medialne doniesienia na temat próby zamknięcia jakiegoś portalu, czy aplikacji umożliwiających takie swobodne wymienianie się plikami – choć na ich miejscu przeważnie pojawia się kilka następnych.

Jeszcze nie ma komentarzy.

Dodaj komentarz

You must be logged in to post a comment.